- Eve
wstawaj spóźnisz się do szkoły! – Usłyszałam głos mamy
- ta,
jeszcze 5 minut – odpowiedziałam zaspanym głosem
- Te twoje 5
minut minęły pół godziny temu! – Krzyknęła rozwścieczona
-okej, już
wstaję!
Nie mogłam
siedzieć cały czas w moim pokoju i rozdrapywać stare rany. Wstałam, odświeżyłam
się i spojrzałam na zegarek „szlak! Już po 8 na pierwszą lekcję na 100% nie
zdążę”, więc zeszłam pomału po schodach do kuchni
- Naleśniki?
– Zapytałam, bo na cały dom czuć było tymi pysznościami
- Tak! Dziś
mamy taki ładny dzień, naleśniki dobrze go uczczą!– Moja mama zaczęła się śmiać
Mi jakoś nie
było do śmiechu, ostatnio nie miałam humoru -Pośpiesz się wystarczy czy już
nieobecności w tym miesiącu! – Zaczęła popędzać mnie mama
- Na
pierwszą lekcję i tak nie zdążę – powiedziałam biorąc 3 naleśniki na talerz. –
Pójdę na drugą.
-Dobra, ale
masz pójść! Nie będę mogła tego przypilnować, bo spieszę się do pracy –
pocałowała mnie w czubek głowy i wyszła
No dobra,
idealnie nie jest. Mama siedzi w pracy tato zajęty biznesmen, a ja sama jak
palec. Ale ma to swoje dobre strony będę mogła posiedzieć i pomyślę, co zrobić
z tymi dennymi pytaniami. Połowa szkoły na pewno już wie, co się stało – a
druga jak nie dzisiaj to później się i tak dowie. Na każde pytanie typu „I jak
się czujesz?” Będę odpowiadać – jak wszyscy – „dobrze, dziękuję” do tego miły
uśmiech i powinno być dobrze.
Stoję przed szkołą. Lekcje mają
zacząć się za dokładnie 10 min. Miałam czas żeby ochłonąć. Od śmierci Carolain
miną miesiąc, a ja wciąż nie mogę oswoić się z myślą, że jej nie ma. Biorę
głęboki wdech i wchodzę. Jestem szczęśliwa, że już tutaj jestem. Równie dobrze,
mogłam siedzieć w domu i kolejny tydzień opłakiwać moją kuzynkę. To moja wina,
co się stało, ale nikt mi nie wierzył – każdy myślał, że to wypadek, ale tylko
ja i Rose wiedziałyśmy, co tak na prawdę się stało. Usłyszałam dzwonek, przerwa
od razu poszłam do stołówki i czekałam na Rose i Sebastiano. Moi najlepsi
przyjaciele przyjaźnimy się odkąd tylko pamiętam, zawsze byli ze mną,
zwierzałam się nim ze wszystkich problemów, a oni zresztą mi.
- Eve, czemu ciebie nie było na
angielskim – zapytała Rose, która usiadła naprzeciw mnie.
-Zaspałam – powiedziałam ze
sztucznym uśmiechem przyklejonym na twarzy
- Już się baliśmy, że w ogóle nie
przyjdziesz… - tym razem głos zabrał Sebastiano – Przez ten pogrzeb i w ogóle byłaś
taka smutna…
- Spokojnie, czuję się świetnie! –
Uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam, na serio przy nich poczułam się o
wiele lepiej – A to, kto? – Wskazałam na dziewczynę ubraną w różowy sweter z
golfem
- To nowa dziewczyna, przyjechała
z Francji – zaczęła tłumaczyć Rose – na Angielskim Brown mówił o niej dołącza
do naszej klasy od następnej lekcji
- Fajnie, miło będzie kogoś
poznać – kłamałam, nie chciałam nikogo poznać, dosyć mieliśmy narkomanów,
palaczy i alkoholików w naszej szkole również w rodzaju żeńskim, chociaż muszę
przyznać ta dziewczyna nie wyglądała źle - Jak sie nazywa
- Grace Col - odpowiedziała Rose
. – Przypomina mi Carolain… -
powiedziałam niepewnie
- Za dużo o niej myślisz –
stwierdził Sebastiano – Ona jest z Francji, teraz pewnie nawet Rose przypomina
ci Cari
- Zamknij się – powiedziała do
niego Rose
To prawda, bardzo dużo o niej myślałam,
ale ona naprawdę była do niej podobna. Odwróciła się w naszą stronę.
Carolain nie miała czarnych włosów, ani tak potwornie czarnych oczu, ale z
twarzy… Mogłabym przysiądz, że to była ona.
Bardzo fajnie zaczyna się to opowiadanie :) Zapraszam jednocześnie do siebie. Mam dopiero prolog, ale może zachęci Cię do czytania dalej :) O platonicznej miłości. "Unosiła się, nogami oderwana od zimnej ziemi. Widoki zmieniały się każdej sekundy, gdy ona unosiła się coraz dalej ku górze. Natchniona widziała zamazane, mieniące się obrazy, od pastelowych barw do kolorów wyrazistych i pełnych, zimnych, jak las nocą i gorących, jak czerwień wschodzącego słońca.." więcej na www.blizejchmur.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZachęcające - będę zaglądać na 100%. Dziękuje za komentarz ;)
UsuńHm... Niezłe. ;D
OdpowiedzUsuńCiekawe przede wszystkim.;D Liczę na dalsze rozdziały. :)
Kilka błędów, ale to tak, jak u mnie. xD
No i dziękuję za komentarz na moim blogu.^^
Pozdrawiam.;>