czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 8: Pierwsze lekcje

- Czego mnie będziesz uczyć? - spytałam - jak się czaruje?
Odsuną się ode mnie o parę kroków i zaczął migotać... Tak samo jak wypalona żarówka. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam co mam robić i nawet nie musiałam się długo zastanawiać bo on znikną. Podeszłam do miejsca gdzie przed chwilą stał przede mną. Pomachałam ręką. Ona na prawdę znikną.
- To nie czary - usłyszałam jego głos za sobą. Odwróciłam  gwałtownie - to po prostu technika.
-Co? O czym ty mówisz przed chwilą tutaj stałeś i....
- Nie ja, ale tak zwany "hologram", mam nadzieję że się nie narzucał, niektóre,  potrafią być naprawdę zboczone. - uśmiechną się i odszedł parę kroków do mnie. - Ale wszystko co mówił, jeśli chodzi o to miejsce jest prawdą. Od dzisiaj obierasz, prywatne nielegalne lekcje magii... i nie tylko, ale do tego przejdziemy kiedy indziej.
- Zaraz, jak to "nielegalne"?
- ahh.. tak, Johnatan nie zgodził się... tak jakby - zastanowił si chwilkę - ale tak czy tak, masz te lekcje mała.
- Nie mów do mnie mała - powiedziałam
- To cię denerwuje mała? - zapytał i uśmiechną się pokazując rząd równych białych zębów - Musisz się wkurzyć jeśli chcesz czarować, mała
Posłałam mu groźne spojrzenie
- Przeginam, mała?
- za często powtarzasz mała, przestań - zażądałam stanowczo
- Dobrze wkurzyłaś się. - podszedł bliżej - teraz postawa. Stań prosto, ręce przed siebie. Dobrze - odsuną sie na parę kroków. - zamknij oczy. Pomyśl o czymś co cię na prawdę denerwuje.
- Masz na myśli siebie?
- Nie powiedziałem "myśl o kimś bosko przystojnym tak?" - zaśmiał się - Masz się zdenerwować mała. Skup się.
zamknęłam oczy, i coś poczułam. To było jak dziwne łaskotanie. W połowie łaskocze, w połowie piecze. Na początku było w okolicach płuc, potem przeszedł mnie dreszcz po rękach, od łokci po końce palców
- Rozchyl dłonie - powiedział to zrobiłam otworzyłam oczy. W moich dłoniach była kula, tak jakby naładowana prądem i ogniem. - Evellin Bell, jesteś gotowa podjąć nieoficjalne i kompletnie nie legalne szkolenie na czarownicę. Jesteś gotowa? Dodam że będę twoim nauczycielem więc pewnie na wstępnie powiesz "tak"?
Jest strasznie... Nie wiem jaki, arogancki, śmieszny i po prostu głupi... ale nawet go lubię, a myśl, że on może mnie nauczyć jak panować nad mocą dawały u mnie sprzeczne uczucia. Ale ja tego potrzebuje, potrzebuje magii, muszę dowiedzieć się jak ja kontrolować. "poza tym Raphael jest taki przystojny...ahhh.. jest też śmieszy, a do tego tak bardzo utalentowany..." - taka myśl pojawiła się w mojej głowie, ale równie szybko znikła. Ja tego nie pomyślałam, to nie ja.
- No i? zgadzasz się? - spojrzałam się na niego, i w końcu zrozumiałam co zrobił
- tak... jeśli przestaniesz grzebać w mojej głowie i wymyślać jakieś niestworzone historie na swój temat, to się zgadzam                    

__________________________________________________________
Mam nadzieje, że się podoba. Proszę o komentarze ;)








1 komentarz:

  1. No w końcu! Szkoda, że taki krótki, ale podoba mi się. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział, bo za dużo czekania na takie krótkie :( wiem, że szkoła, ale nawet po szkole jest chwilka na to, żeby zmajstrować coś fajnego :) aaa i napisałaś "odsuną" i "znikną". Nie zapominaj w takich wyrazach o "ł" na końcu bo wygląda jakby np. "(Oni) odsuną się ode mnie (...)". :) Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń